31 lipca 2011

Ostatni dzień Candy...

Dzisiaj zamykam listę chętnych na moje cukierki...

Losowanie zrobię jutro, a sierotkami będą moje Pocieszki:-)

Zapisujcie się jeszcze dziś do północka :-)

Pogoda nas zupełnie nie rozpieszcza... może sierpień nas doświetli...

Tymczasem proponuję nastrojowy utworek Anny M.Jopek i Tito Paris

Pozdrawiam ciepło!!!

26 lipca 2011

Cukierki i wyzwanie Szuflady...

Przytulić się do poduchy jak do słodkiego cukiereczka...
Dzieci to lubią... i nie tylko dzieci:-)

Powstały wczoraj dwie duże podusie-wałeczki, a właściwie są to cukierki! Jeden dla córci, drugi dla mamy. W iście landrynkowcyh kolorkach i milutkie bardzo za sprawą tkaniny minky.


Są idealne jako podgłóweczki lub "zaplecki".

Mięciutkie...



słodziutkie w kolorystyce i
milutkie...




A z resztek tkaninek powstały dwie zawieszki mini-cukiereczki i wystawiam je na Wyzwanie # 32 temat: "Słodycze, które kochamy - czekoladki, ciasteczka, torciki, babeczki ..." Szuflady...




Nigdy nie brałam udziału w wyzwaniach szufladowych... tym razem spróbuję- miało być na słodko :-)



Słodko się zrobiło...


Pozdrawiam... cukierkowo!

Pocieszajkowe cukiereczki od Eli

Jest mi ogromnie miło i muszę się Wam od razu pochwalić!

Miałam szczęście być wylosowaną na Pocieszajkęu Eli z Czary Mary z Materiału ...

Dotarły do mnie takie cudeńka, że aż nie mogłam uwierzyć:-)


Zauroczył mnie woreczek na bieliznę- piękny, tak ślicznie uszyty z delikatną satynkową podszewką- ahh przyda mi się na pewno:-)




Przeurocze serducho z motywem lawendowym


Uroczy domek- zawieszka


I jeszcze broszka, delikatna i w ślicznym kolorku


Wielkie dzięki Elu!! Herbatkę zaparzę sobie wieczorkiem :-)




Do końca mojego Candy jeszcze kilka dni- piszcie się Koleżanki!!


Pozdrawiam ciepło!!

23 lipca 2011

Mam Muminka, woreczki na pachnidła, a Angelinę kończę...

Pochwalę się znowu troszeczkę...:-)

Mam go już wreszcie! Muminek czyli mój nowy pomocnik kuchenny Bosch MUM 4756 EU już zajął słuszne miejsce. Nie żałuję, że nie jest to Kiciuś czyli Wasz faworyt, widziany na wielu blogach jako retro cudeńko:-)


Mój Muminek ma dużo przystawek i wszystkie mają być pod ręką, żeby nie skusić się na ręczne prace kuchenne:-)
Od razu rzuciłam go na głęboką wodę i dostał zadanie by przygotować tort urodzinowy dla mojego już 5-latka!


Intuicyjny, łatwy w obsłudze, solidne mieszadła, micha 3 litrowa- dla mnie super. Ma świetny bajer- zwijacz kabla!


Muminek pracował, mieszał aż wymieszał- świetnie łączy składniki w całej objętości misy...
Wymieszał ciasto, kremy i bezową masę na krążek Pavlowej:-)

Ja tylko wstawiłam do piekarnika i przełożyłam- wyszło pysznie!!... ale chyba zmęczyła mnie ta współpraca, bo wylądowałam wieczorem w szpitalu na obserwacji brzuchowej- wyszłam dziś i degustację słodkości oraz dmuchanie świeczki odbyłó się z opóźnieniem.



Jeśli dotrwałyście tutaj to jeszcze dołożę troszkę tekstu, bo chyba przez kilka dni wymagam odpoczynku :-)

Uszyłam wreszcie woreczki z pasiatej bawełny. Miały być łazienkowo-wyjazdowe, więc ozdobiłam je transferowymi grafikami. Stanowią komplecik na kosmetyki i pachnidełka, mam dość plastikowych torebek. Pasują też do pierwszej kosmetyczki z tej tkaninki.


Największa torebka z rączką uszyta na wzór "torebki śniadaniowej". Dwa małe woreczki i jeden duży woreczek również jako forma śniadaniówki.



Zbliżenie na śliczną graficzkę vintage graphics fairy:


I jeszcze jedna pracka...

Znacie Angelinę Ballerinę... Sympatyczna bajka lubiana przez dziewczynki ale i przez chłopców o przygodach baletnicy Angeliny ...

Postanowiłam uszyć córci Ballerinęskoro synek ma maskotkę Bali.

Jeszcze niedawno leżała sobie taka:


Przed wczoraj dostała uszy, koszulkę no i majtusie.

Następnie doszyłam spódniczkę z obowiązkową różyczką w pasie i kokardkę na łebku.

Zaczęła wyglądać tak:


Nie mam farbek do malowania buziek lalom, więc chyba będę zmuszona wyszyć Jej śliczne oczka.

Czego brakuje mojej Ballerinie- jak sądzicie??? :-)

Tyle na dziś bo już pewnie śpicie...;-)



Pozdrawiam ciepło i witam moje nowe obserwatorki!!

Dobrej nocki!

20 lipca 2011

Kredownik na wyjazd

Mój Synek uwielbia kolor niebieski... od zawsze tak ma... wszelkie odcienie niebieskiego uważa za swoje.
Komplet kredek "wojskowych" czyt. woskowych zawsze dzieli z siostrą- sobie odbiera kredki w kolorach niebieskich, szarych, czarnych, fioletowych, a siostrze zostawia czerwienie, róże, żółtości, zielenie... :-)

Taki umowny podział barw na chłopięce i dziewczęce:-)

Na wyjazd najlepiej jest zabierać kredki i zeszyt lub czyste kartki- tylko jak...?
Nigdy taki zestaw nie miał swojego miejsca...


Mama widziała podobne rozwiązania na blogach i uszyła wygodną teczuszkę na komplet materiałów do rysowania czyli tzw. KREDOWNIK :-)


Recyklingowi poddałam swoją za małą dżinsową przecieraną spódnicę z fajnymi czerwonymi przeszyciami.

Materiałek w autka przeznaczony jest na kołderki, ale fajnie się sprawdził w tym wytworku.


W środku miejsce na kredki...


i zeszyt...



Kiedy już wszystko spakowane, zapinamy kredownik i w drogę:-)



Zestaw sprawdził się jak należy!!

Córcia ma podobny ale nie usztywniony i chyba uszyję Jej nowy...

Projekty w głowie, bo jeszcze kołderki uszyć, organizery nałóżeczkowe, Andżelinę Balerinę dokończyć bo leży golutka i bez uszu, woreczki na kosmetyki i takie tam inne rzeczy... tylko czasu mało i maszyna mi pętelkuje...wrrr ;-)))

Pozdrawiam Was ciepło!!!

19 lipca 2011

Wygrałam Pocieszajkę w Candy

Mam szczęście do Pocieszajek.... ale super, bo na jednym z moich ulubionych blogów- u Eli z Czary Mary z Materiału :-)

Z niecierpliwością czekam...

Będę mieć robota kuchennego...

Moja Córcia zapytała mnie dziś czy ten robot będzie za mną chodził po kuchni :-)))
Fajnie by było gdyby mi jeszcze komplementy prawił, ale nie można wszystkiego wymagać nawet od robota;-))

Aż tak dobrze to nie będzie ale wreszcie przy miksowaniu czy wyrabianiu ciasta będę miała dwie ręce na luzie:-)

Wybrałam... długo myślałam, wiele kombinowałam co mi potrzebne a co nie... ile przystawek, jakie ma funkcje, czy wyświetlacz się liczy czy raczej ładniejsza linia produktu... i wreszcie wybrałam!

To będzie mikserek planetarny Bosch MUM 4756. Dzięki jedynemu komentarzowi od Uli z Anielskiego Zakątku podjęłam ostateczną decyzję. Skoro Tobie Ulu tak dzielnie służy Muminek to myślę, że i mój mnie nie zawiedzie:-) Dziękuję za podpowiedź!

Już nie mogę się doczekać przesyłki bo oczywiście zakupu dokonałam przez net:-)


Pozdrawiam ciepło, dziękuję za komenciki, zapiski na Candy i witam też moich Nowych Obserwatorów!!

pa...

15 lipca 2011

Mikser, malakser, robot...Kiciuś, Kenwood czy Termomix...?

Dziewczyny mam dla Was ankietę...

W kuchniach Waszych szalejecie, że hej... jakie sprzęty chwalicie, co możecie szczególnie polecić a co odradzacie?

Mój mikserek odmawia posłuszeństwa, 2 lata po gwarancji i padły mu funkcje...
Mam dylemat co kupić na jego miejsce tak by służyło lata, było funkcjonalne.

Piekę często... potrzebuję sprzętu, który uwolni moje ręce i będzie mi miksował i "wiercił" ciasta i nadgarstki nie będą mnie boleć od trzymania i kręcenia mikserem 300W, który waży sobie troszkę... Najlepiej gdyby był to po prostu MIKSER PLANETARNY...

Bardzo spodobał mi się tzw Kiciuś- Kitchen Aid, niezły wydaje się Kenwood.
Mam znajomych bardzo chwalących Thermomixa- wiem ta maszyna zrobi prawie wszystko za nas ;-)
Tylko czy do miksowania piany, śmietany i ciast kilka razy w tygodniu jest OK?

Doradźcie, proszę... :-)

Czekam na Wasze opinie z niecierpliwością :-)



Szperam w necie intensywnie... szukam miksera stojącego... podoba mi się wiele.
Najważniejsze by miał moc, misa ma być nierdzewna i przynajmniej o poj. 2l...

Podobają mi się:

1. ELECTROLUX ASM 450- ma dwa silniki,moc 380 W, pojemność misy 1.5 l, z trybem pulsacyjnym oraz z 2 rodzajami końcówek: do mieszania i ubijania.

2. Mikser ARIETE 1566/1 DigiMix Metal Professional- ten ma elektroniczny wyświetlacz, ale nie wiadomo jakiej pojemności jest misa i czy ma dwa silniki... poza tym mocą nie powala...
Ogólnie produkty tej włoskiej firmy są śliczne.

3. Mikser Melissa Optimum z misą TSK-945- śliczny wygląd retro, dwie misy w komplecie (2 i 4 l), dwa silniki. Jest śliczny i bardzo mi się podoba, ale nie jestem przekonana co do firmy...
Tak piszą o jego zaletach:

Korpus wykonany z metalowego odlewu
Elektroniczna regulacja prędkości - 12 ustawień
Wyposażony w dwa niezależne silniki: jeden do napędu mieszadeł, drugi obracający misą
Podnoszona głowica
Mocny uchwyt z gumowym wykończeniem
W komplecie dwie misy, nasadki ubijające i mieszające wykonane ze stali nierdzewnej
Antypoślizgowe nóżki zapewniające stabilność w trakcie pracy

4. Robot z misą BOSCH MUM 52120- mikser planetarny, więc nie ma możliwości odczepienia samego miksera i użytkowania jako ręcznego... Ładny nowoczesny wygląd no i firma godna zaufania.


Z Kiciusia na pewno rezygnuję bo wykracza cenowo poza możliwości a poza tym chcę mikser z misą a jednocześnie taki, który można odczepić i używać czasem bez misy.

Thermomix czyli najmniejsza kuchnia świata jest OK, ale ja chcę typowy mikser na razie...
Może kiedyś Termiś zagości w mojej kuchni ;-)


Pozdrawiam i jeszcze raz proszę o podzielenie się Waszymi doświadczeniami z miksowaniem:-)

14 lipca 2011

Owocowo-warzywnie... czyli cukinie i inne owoce :-)

Kiedy oglądam Wasze blogi, czytam posty- podziwiam piękne zdjęcia, piękne prace i wytwory Waszych zdolnych rąk... ostatnio największe wrażenie robią na mnie Wasze urocze ogrody pełne kwiatów i te wychuchane ogródki warzywne... i tak mi się marzy własny, że echhh :-) Taki właśnie skąpany w słońcu i deszczu ze zbiorami wystarczającymi na przygotowanie przetworów na zimowe dni.
Na szczęście mam wielką nadzieję, że w przyszłym sezonie będę mieć już swoje WŁASNE ZBIORY!

Nie ma jednak tego złego jak się ma dobrych sąsiadów...

Kilka dni temu obdarowano mnie wielką siatą wielkich młodych cukinii... Bardzo je lubię!


Możliwości jest wiele: cukinie zapiekane, placuszki z cukinii, leczo czyli tzw bigos z cukinią, a nawet ciasto cukiniowe, muffinki itp... Jedno warzywko a tak wiele zastosowań.


Faszerowane cukinie?
Proszę bardzo...


Nadzienie? Co kto lubi- mięsko mielone podsmażone z cebulką, papryczka w kosteczkę podduszona z mięskiem, pomidorki w kosteczkę, ser i ulubione zioła... Zapiekamy w 170 stopniach do miękkiej łódeczki cukiniowej :-)


Leczo cukiniowe? Proszę bardzo...


Zaskoczona byłam bo moje pociechy nawet nie krzywiły się na widok czegoś innego niż ziemniaczki i suróweczka ;-)
Podmsażona kiełbaska, cukinia w kosteczkę, pomidorki w kosteczkę, dosmaczyć i dusić pod przykryciem... Warzywka dają tyle soku, że nie podlewałam ich wodą. Dosmaczyłam tymiankiem i bazylią oraz węgierską pastą paprykową :-) Pycha...

Cukinii tyle, że zamarynowałam kilka słoiczków...

Cukinia marynowana na słodko z goździkami

Obrana, wydrążona, pokrojona w plastry i kostkę.

Zalewa octowa słodka
- na 4 szklanki wody 1 szklanka octu + goździki. Ja dodałam jeszcze łyżkę przyprawy korzennej :-) Zalewę gotujemy i na gorącą wrzucamy pokrojoną cukinię. Gotujemy ok 5 minut.


Cukinie odcedzamy z zalewy i do słoików, następnie przesypujemy cukrem warstwami. Dopełniamy zalewą. Pasteryzujemy.



Cukinie marynowane na ostro

Cukinię wyszorowałam, wydrążyłam, pokroiłam na paski bez obierania. Do słoików...
Zalewa jest ostrzejsza nieco ... Na 2 szklanki wody- 2 szklanki octu, 3 łyżki cukru i 3 łyżeczki soli. Przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, ziarna pieprzu czarnego, ziarna kolendry, papryka ostra w proszku.


Ja daję przyprawy na tzw "oko":-)
Zalewę gotujemy i gorącą zalewamy cukinie. Pasteryzujemy ok 10 minut.


Zobaczymy zimą jakie będą efekty, czy mi cukinie nie ściemnieją, czy będą smaczne tak jak sobie wyobrażam...:-)


Miało być jeszcze owocowo...


Wiśnie uwielbiam szczególnie w formie konfitury... mniammm...

Zrobiłam kilka słoiczków mocno słodkiej, bez dodatku pektyn... jest ciemna i dobrze wysmażona- taką lubię!

Kilka słoiczków "czeko-wiśni"

Wysmażoną konfiturę "zaprawiłam" ciemnym kakao jak zwykle na oko.. :-) Dodałam też rumu- bo gdzieś wyczytałam :-)

Oto moje słoiczki:



A na letni obiadek proponuję pierożki!

Uwielbiam je z owocami- tym razem maliny, wiśnie i jagódki...



Oczywiście ze słodką śmietaną i cukrem smakują najlepiej :-)



Wszystkiego smacznego Wam życzę!!

Dziękuję za komentarze Dziewczyny!!

12 lipca 2011

Kici, kici...miauu...

Ostatnio rączki mnie świerzbią i rwą się do szycia dla moich pociech...
Co prawda na nadmiar czasu nie narzekam, ale jednak wielką frajdę mi sprawia gdy coś zmajstruję maluchom na maszynie:-)

Ostatnio dopadłam w "szmatkach" materiał w koty... Kolor do przyjęcia- zgaszony fiolet...
Na materiał w koci motyw polowałam długo, a tu sma wpadł mi w ręce... ktoś poodcinał z niego tylko kilka fragmentów. Ja dałam tym śmiesznym kotkom drugie życie.

Mogą teraz miałczeć na podusi oraz na torebce dla mojej Córci:-)

Torebka miała być z założenia pojemna, zapinana, z kieszonkami i kilkoma "bajerkami".
Taka też chyba powstała...


W środku podszewka z kieszonkami, wszyte pentelki z aksamitnej taśmy do umocowania np. karabińczyka.


Zapięcie magnetyczne, rączki podwójne- mięciutkie, ozdobione tasiemkami imitującymi kocie pazurki:-)


No i troszkę koronki dla zachowania dziewczęcego klimatu:-)

Córci bardzo przypadła do gustu- ona uwielbia koty więc wszytko co kocie pokocha natychmiast:-)


Pozostając w kocim klimacie, mama wzięła pod igłę milutki polarek z motywem różyczek i powstała przytulanka- kocica Rózia:-)



Dobrze jej na liliowej kociej podusi...

Miauuu... :-)


Pozdrawiam ciepło i dziękuję za udział w moim Candy...- zapisujcie się, bo to mnie cieszy :-)

7 lipca 2011

Ogłaszam Candy wakacyjne- ZAPRASZAM

Lato, wakacje...

ogłaszam moje drugie Candy... CANDY WAKACYJNE!!! W zasadzie to candy lipcowe..ale sierpień będę mieć baaardzo zajęty :-)


Cukiereczki nie są co prawda w stylu marine, ale mam nadzieję że się Wam spodobają...

Naszło mnie na styl romantyczny, taki babski...
Powstały więc zawieszki z użyciem lnu, koronek, haftowanego tiulu i milutkiego minky...




W skład nagrody wchodzą:

- domek z dzwoneczkiem i milusim daszkiem
- serducho lniano, tiulowo- koronkowe
- mięciutki kwiat




Będzie też Pocieszajka... dla Obserwatorów "starych i nowych"
Powstał woreczek na Potpourri- taki babski do zawieszenia w szafie lub gdzie uznacie...:-)



Do Pocieszajki będzie jeszcze niespodzianka...milutka i do przytulania:-)


Zasady Candy wszystkim znane:

1. zostaw komentarz pod tym postem

2. podlinkuj zdjęcie Candy w swoim blogu

3. jeśli jesteś też obserwatorem będziesz uczestniczyć w losowaniu Pocieszajki

4. czekaj na losowanie 31.07. br.


ZAPRASZAM SERDECZNIE!!!

6 lipca 2011

Cukiereczki od JoliZoli oraz zaproszenie na Candy...

Są...!!! Cukiereczki od JoliZoli !

Warto było czekać- są prześliczne!

Tylko popatrzcie:


Dodatkowo prześliczna karteczka- niepowtarzalna- z podziękowaniami za udział w Candy:-)

Bardzo miłe i bardzo się cieszę!!


Sumienie mnie gryzło, że takie śliczności dostałam i postanowiłam ogłosić moje Candy.
Cukiereczki już gotowe- konkurs ogłoszę jutro...

ZAPRASZAM WAS SERDECZNIE...

Sernikobrownie z wiśniami i jagodami

Bardzo lubię brownie... szczególnie tą wersję z wiórkami kokosowymi z przepisu Liski.
Moje brownie przeważnie piekę posypując suszonymi żurawinkami:-)

Lubię też serniki... piekę je często. Dzieciaki przepadają za słodkościami serowymi:-)

Nigdy jednak nie piekłam sernikobrownie... jakoś nie było mi po drodze łączyć oba ciasta.
Kusiło bardzo i postanowiłam je upiec. Szczególnie, że kupiłam wiadro wiśni (w zasadzie to dużą michę). Oczywiście do ciasta użyłam małej części owoców przeznaczonych na konfiturę ;-))


Ciasto okazało się bardzo dobrym połączeniem- dobre na ciepło, ale zdecydowanie lepsze na drugi dzień. Liska twierdzi, że mógłby to być Jej ostatni deser... jest wyborny to fakt.

Ja zmodyfikowałam i oprócz wiśni dołożyłam trochę borówek tzn czarnych jagód. Smaczne połączenie...

Sernikobrownie wg Liski

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
400 g cukru pudru (można dać mniej)
5 jajek
100 g mąki
500 g sera kremowego
cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
200 g drylowanych wiśni lub malin [+ jagody]

Piekarnik nastawić na temp. 170 st C.
Blaszkę 20x30 cm wysmarowac masłem i wyłożyć papierem.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić.
Masło i 250 g cukru pudru zmiksować na gładką masę. Następnie dodać 3 jajka - wbijając po jednym i dobrze miksując przed dodaniem kolejnego.
Wlać roztopioną czekoladę, dalej miksować. Następnie dodać mąkę.
3/4 mikstury wlać do blaszki.



W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, jajka i cukier waniliowy. Masa powina mieć gładką konsystencję.
Wylać masę serową na masę czekoladową.
Na wierzch wyłożyć resztę masy czekoladowej i ułożyć owoce. [ja wyłożyłam owoce na masę serową i przykryłam resztą czekoladowej]
Piec 45-60 minut. (Przepis zaleca 40-45 min, ale ja piekę 1 h). Studziłam w ciepłym, ale otwartym piekarniku.



Polecam, ciacho mokre nie za słodkie...mniammm1