29 listopada 2012

Pan Śnieżek, starszaki i wyróżnienia przekazuję

Witajcie...
To trzeba przeżyć, po prostu... i nie ma co narzekać..choroby wieku przedszkolnego i niemowlęcego to rzecz normalna, oby to były tylko przeziębienia, kaszelki, bolące gardła i siorbiące noski...

też tak macie- 2 tyg. szkoły na przemian z dwutygodniowym przeganianiem choróbska? :-))

Na szczęście udało się moim starszakom uczestniczyć w klasowym przedstawieniu, bo nic tak dzieciaków nie zbliża jak wspólne imprezy i wydarzenia klasowe:-)

Role jaskółki i niedźwiedzia wyuczone ( w domu były też inne, śmieszne wersje- wymyślane przez nas by dzieciaki się tak nie stresowały), stroje przygotowane- więc żadne paskudne choróbsko nie mogło nam przeszkodzić:-)

Dzieciaki dochodzą do siebie, a dziś kolejna szkolna impreza- Andrzejki :-) Ach, z chęcią wróciłabym do tych czasów...

A tu moje starszaki za rączkę do zerówy pędzą...wyszykowane elegancko z racji planowanego klasowego zdjęcia.

A w łapkach mej córci- Pan Śnieżek:



Nasz Pan Śnieżek powstał z milutkiego minky, chciałam by miał wyraz nieco zawadiacki i błyszczące ozdoby... dostał więc cekinkowe guziki, śnieżynkę i kryształek Svarowskiego na pompon przy czapce... Ma duże gorące serducho... do kompletu ma worek, w którym czasami ma dla dzieciaków słodkości:-)

Został bardzo ciepło przyjęty ;-) i będzie stanowił dekorację zimowo- świąteczną :-)



Jeszcze kilka rzeczy powstało w trakcie mojej nieobecności blogowej, pokażę niebawem...

Tymczasem chwalę się- dostałam wyróżnienie Liebster blog od Asi z bloga Na Kwiatowej Dziękuję serdecznie i postaram sie wywiazać z regulaminu :-)
A oto zasady wyróżnienia:
Zasady tego wyróżnienia są następujące: „Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od Asi:

1.Zima czy lato?..............LATO
2. Morze czy Góry ?............MORZE
3. Kot czy pies ?..............JAK SIĘ DA TO OBA
5. Pelargonie czy begonie?................JEDNAK PIWONIE:-)))
6. Jazz czy disco?.............HMMM, DISCO ALE NIE POLO :-)))
7. Film czy książka ?..............FILM
8. Brunet czy blondyn?...............BLONDYN Z LOKAMI
9. Wieczór cz poranek?............... WIECZÓR
10. Kawa czy cherbata ?..............NAJPIERW KAWA...PÓŹNIEJ DOBRA HERBATA
11. Stare czy nowe?..............STARE- ODNAWIANE, NOWE- POSTARZANE :-)


A moje pytania dla Was:

1. hotel czy camping
2. miasto czy wieś
3. kino czy teatr
4. komedia czy przygodowy
5. makijaż czy naturalnie
6. spodnie czy spódnica
7. biżuteria czy perfumy
8. gotowanie czy pieczenie
9. bigos czy lasagna
10.kok czy rozpuszczone
11.ze śmietanką czy bez;-)


Ta dam...
nominuję do wyróżnienia kilka nowo poznanych przeze mnie blogów:

http://sjaksylwiaiszycie.blogspot.com
http://katarina79-zabawazszyciem.blogspot.com
http://oszyciu.blogspot.com
http://dafefa-dag.blogspot.com
http://nietylkoszycie.blogspot.com

Oczywiście jeśli "nie lubicie wyróżnień" nie musicie brać udziału w zabawie :-)

Moje ulubione blogerki z paska po prawej też nominuję, jeśli chcecie przyłączajcie się do zabawy:-)

Pozdrawiam cieplutko, choć za oknem krążą ciemne śniegowe chmury...

Pa, do miłego!!

14 listopada 2012

Coś dla zmarzluchów... MUFKA

Brrr... oj chłodno dzisiaj... ale za to słonko dociera i rześkie powietrze miesza się z ciepełkiem złotych promyczków...ach tak ślicznie, a ja tu grzeję łapki przy komputerowym wentylatorze...

nawiasem mówiąc PAMIĘTAJCIE o odkurzaniu raz na jakiś czas swoich kompików...bo taki zawalony kurzem, wyjący wentylator to już wołanie NA POMOC- GOTUJĘ SIĘ ... a to już kroczek do tzw paści komputerowej :-)

Wracając do zimna jednak to mam dziś dla Was zapomnianą chyba już MUFKĘ...

Doszło nawet do domowych zamieszek dotyczących definicji i wyglądu mufki...

Koniec końców moja połowa dowiodła mi istnienie mufki hydraulicznej, a ja dowiodłam istnienia MUFKI garderobianej tzn krótko mówiąc tunelowego ogrzewacza dłoni :-)))

Oto ona:

To wersja dla mojej córeńki...

Sobie chyba jednak też taką zafunduję...



Wystarczy milutki, cieplutki misiowy materiał lub np kożuszek.

Na wersję większą potrzeba ok. 60x 40 cm materiału. Należy uszyć tunel, który ma wewnąrz i na zewnątrz ma prawą (misiową) stronę. Doszywamy jeszcze tylko paseczek ( np stary pasek) by mufkę można było zawiesić sobie na szyi.

Jeśli trzeba i zechcecie to przygotuję tutorialik :-)...
A na koniec jeszcze fotki Najmłodszego w rodzinie...
Seb nie da się nakarmić... KARMI SIĘ SAM ... :-)))



To zasługa nowych ząbków oczywiście, które nie dają nam też w nocy spokojnie spać (ciągle idą kolejne...)

Oprócz pokarmów dla niego przeznaczonych uwielbia też podjadanie...papieru, tekturek, puzzli papierowych itp... czyżby organizm potrzebował celulozy...?:-))) Mlaska przy tym radośnie mniam-mniam...:-)

Ogólnie Seb to niezły zawadiaka.
Uwielbia ciągać kota za ogon, podkradać rodzeństwu zeszyty i flamastry...

Lubi też jednak prace zespołowe :-)
Tak pomagał ostatnio starszakom:

Ooo, prąd wyłączyli, a moja bateria słabiutka... do miłego zatem!! Sabik

8 listopada 2012

Maszyna ruszyła i Skrzat Kacper idzie spać...

Jakoże zbliżają się wielkimi krokami....cóż jak nie Święta...:-) Powstał więc znowu skrzat...tym razem w wersja mniejszej (ma równo 80 cm wysokości). Zeszłoroczny Pixi wygląda przy Kacprze jak Guliwer :-)) Kacper dostał piżamkę z ulubionej przez mojego synka niebieskiej bawełny z czerwonymi dodatkami...
Kacper stał się ulubieńcem mojego starszaka:-) Śpią sobie właśnie smacznie obaj... A
Pozdrawiam Was ciepło!!! Sabik P.S. dziękuję za miłe słowa, jest lepiej, choróbska wyhamowane...tfu tfu...;-)

2 listopada 2012

Kicia i nagietkowy syropek

Maleńka, zwariowana kociczka...

zmaieszkała z nami... głównie z moją Córcią, która została oficjalnie Kocią Mamą:-)

Kicia (póki nie ma ustalonego imienia) jest mieszanką po persicy, stąd jej lekko płaski ryjek i futerko z grubym podsierstkiem:-)



śpi w różowym kapturku mojej córci...



Kicia daje nam mnóstwoo uśmiechu, poznaje teren, gania, skacze i słodko śpi :-) Fajnie mieć w domu zwierzaka-to zdecydowanie dopełnia rodzinę:-)

Dzieciaki ciągle nam chorują- szpitalik na peryferiach mamy więc...



Mama ładuje w małe ryjki domowe syropki: cebulowy, mniszkowy i ostatnio nawet nagietkowy, ponoć dobry na gardełko.





Infekcje się ciągną jak nie powiem co i zaczynam wątpić w te wszytkie domowe specyfiki, ale podaję, bo wolę to niż antybiotyki... Zaczęliśmy też stosować uodparnianie syropkiem IG z apteki (niestety)- to ekstrakt z boczniaków, znanych jako wyjątkowe źródło substancji wzmacniających odporność organizmu... zapewne nie zaszkodzi jak mawia nasz znajomy lekarz:-)

Ach, jeszcze jedna rzecz, o której bym zapomniała- wygrałam małe Candy u Brises- zdolnej scraperki z bloga Brises koloruje...
Dotarła do mnie przeurocza filcowa broszka w prześlicznym pudełeczku

Jeszcze raz dziękuję!

Pozdrawiam ciepło w ten zadumany dzień... Sabik