24 lipca 2014

Lato w pełni, Pani Cejrowska i lawendowy syrop

Lato miało być deszczowe...jak mawiali Górale: beloć abo i nie ;-)
Leje, ale ciepła wiele więc plony w postaci szparagówy, cukinii i innych dobroci są. Nawet ogórki w tym roku mi dopisują choć krzaczków ogórkowych mam niewiele.

 Na moim dużym ogrodzonym warzywniku porządku pilnuje pewna pani...
Oto Ona- Pani Cejrowska w pełnej krasie :-) Może się mój ulubiony Wojtek nie obrazi...

Nazwana tak z uwagi na malowniczą koszulę z Dominikany zakupioną w rodzimym sh.
Na koszuli palmy i wysepki...no czyż nie jest cudna? A spódnica jak u papugi dodaje większego kolorytu :-)

Warzywka rosną duże,a kto je zbiera najchętniej?



Mój mały ogrodnik...

Tegoroczne zbiory wzbogacą się też być może o bakłażana... nie wierzyłam, że w mojej skrzyneczce uda się oberżyna :-)



A na koniec dla miłośniczek lawendy - syrop lawendowy.

Moje własnoręcznie wysiane (3 lata temu) lawendowe krzaczki zakwitły dość obficie.
Z żalem obcięłam im kwiaty, powstał jeden suchy bukiet i lawendowy syrop.



Na syrop potrzebne są same kwiatki, bez łodyżek i listków.
Około pół słoja kwiatków nalezy zalać syropem cukrowym 1:1.
Może to być cukier biały bądź ciemny jeśli wolicie. Ja przygotowałam syrop z białego cukru.

Do gorącej wody sypiemy cukier, ogrzewamy do rozpuszczenia cukru i gorącym syrop zalewamy świeże kwiaty lawendy. Po ok. 48 h syrop odcedzamy, zagotowujemy i przelewamy gorący do wyparzonych butelek. 




Buteleczka z syropem lawendowym może być uroczym prezentem.
Zimą kropelka syropu do herbatki przypomni nam lato.


Zbiory lawendy jeszcze trwają - polecam syropek!

Pozdrawiam ciepło!!!

Sabik