Święta...i po świętach...
Spędzone poza domem... przygotowane i dopięte na ostatni guzik...
Kraków jest magiczny i za to go lubię...
Cudowni przyjaciele... domowa atmosfera...
wyżerka wystarczyła do poświąt :-)
potraw dużo ponad 12... przepyszne rybki, mięsa, makówki, ciasta, pierniczki, zupy, barszcze, pierogi, uszka,kompoty...ale najważniejsza radosna i kolędowa atmosfera!
Szkoda, że tak szybko mija czas spędzany z bliskimi serdecznymi osobami...
W pamięci i na fotkach pozostał na zawsze.
Szopka na Franciszkańskiej:
szopka u Św.Wojciecha na Rynku:
Rynek jak zwykle gwarny, rozświetlony i świąteczny... hejnalista pewnie też był odświętny ;-)
Już jutro ostatni dzień starego roczku...życzenia złożę Wam jutro, a dziś tylko pokaże jak moje dzieci przygotowałam na nadejście Nowego Roku...
Nowy Roczek wykluje się u nas ze starego... cyferki codzień wyskakują z ... papierowych tutek (taki recykling rolek po papierze...)
Ciepło Was pozdrawiam!!!
brakowało mi blogera i Was...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Tytułowy wózek to ulubiony gadżet ogrodowy mojego najmłodszego synka. Zakupiony w stanie surowym na "aleokazjach". Do najsolidn...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...
no to do jutra. szopki cudowne i wazne ze swieta sie udaly.
OdpowiedzUsuńAch ten Kraków zawsze magiczny.
OdpowiedzUsuńAch, zazdroszczę Ci tego Krakowa:) Cieszę się, że święta tak miło spędziliście:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku, Sabinko - dla całej Twojej Rodzinki:******
spełnienia wszystkich marzeń tych wypowiedzianych i skrytych, zdrowia i szczęścia w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuń