Zdjęcia będą w następnym poście :-)
Teraz chciałam się tylko przypomnieć, mam nadzieję, że jeszcze zaglądacie na malachitową:-)
Dzieje się wiele, czas ucieka, dzieciaki rosną, a my czekamy a zimę i Święta...
Starszaki już mają świąteczną labę, przedwigilijne spotkania szkolne się odbyły, piekłam pierniczki, lukrowałam, pakowałam i podarowałam dzieciakom pierwszakom. Powieszą sobie na swoich pachnących choinkach albo zjedzą :-)
Seba rośnie jak na drożdżach, rozmawia się już z Nim prawie jak ze starszakiem... Gada wiele i wszystko. Ma jeszcze kilka swoich własnych powiedzonek... najśmieszniejsze to "miamiak" czyli księżyc na niebie i "tupaj" czyli komputer.
Buźki ciepłe Wam ślę i do usłyszenia jeszcze przed Świętami!!!
Sabik
w życiu bym nie zgadła, o co chodzi z powiedzonkami Seby :)
OdpowiedzUsuńCzas leci jak woda nieubłaganie szybko. "Miamiak" mnie rozbawił . Fajne powiedzonko hihihi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :*
OdpowiedzUsuń