moje dzieci już chcą Małżę (czyt. Marzannę) topić...
mają dość zimna i śniegu...
czas więc wiosnę nawoływać, klekotać na bociany, głaskać cebulki kwiatowe...
moje cebulki w ogródku jeszcze śpią, ale pojawiły się w oknie świeżutkie (czyt. zeszłoroczne) krepinowekrokusy...lecz w nowe odsłonie...
a właściwie osłonie, którą jest prześliczna wytłoczka jajeczna... mam słabość do ładnych wytłoczek...
niczym nieozdobiona służy wiosennej dekoracji...
a okienna gałązka wierzbowa zrzuciła śnieżynki i przywitała motyle...
czekam na wyjątkowego motylego gościa...ale na razie ciii....
pozdrawiam kolorowo!!!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty z krepiny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty z krepiny. Pokaż wszystkie posty
23 lutego 2012
16 kwietnia 2011
Urlopik zakończony i kwiatki z krepiny...
Witam wiosennie!
Minął kolejny i wreszcie piękny, ciepły dzień. Dzieciaki zachwycone, ostatnio miały wiele atrakcji a dziś kolejną- wizytę w pobliskiej stadninie koni położonej w lesie sosnowym. Pierwsze zawody końskie, kibicowanie konikom w skokach, skarmianie beczących i meczących zwierzaków w mini-zoo i oczywiście mnóstwo zjazdów na świeżo umocowanej zjeżdżalni na placyku zabaw na terenie stadninki. Było super!
A wracając do urlopiku to był super pomysł. Pani Mariola okazała się być bibułkarką i udzieliła mi kilku lekcji "skręcania"... bibułek na kwiatki ;-) W ramach wymiany otrzymałam próbki krepin w pięknych kolorkach, naręcze cienkiego drutu do zawiązywania kwiatków oraz dwa urokliwe, maleńkie ptasie domki :-)
Obiecałam nie zmarnować darów...
I...
Zachwycają mnie barwami i naturalnością... umaiły mi parapet okienny, umocowałam je na kilku gałązkach wierzby mandżurskiej.
Ja odwdzięczyłam się kokoszką wysiadującą jajo i stroikiem z gałązek wierzbowych ozdobionych ptaszorkiem. Wypełniłam go ryżem i to fajny pomysł bo dzięki temu ptaszorek odpowiednio fruwał;-))
A z druciku też co nieco poczarowałam sobie:-)
Minął kolejny i wreszcie piękny, ciepły dzień. Dzieciaki zachwycone, ostatnio miały wiele atrakcji a dziś kolejną- wizytę w pobliskiej stadninie koni położonej w lesie sosnowym. Pierwsze zawody końskie, kibicowanie konikom w skokach, skarmianie beczących i meczących zwierzaków w mini-zoo i oczywiście mnóstwo zjazdów na świeżo umocowanej zjeżdżalni na placyku zabaw na terenie stadninki. Było super!
A wracając do urlopiku to był super pomysł. Pani Mariola okazała się być bibułkarką i udzieliła mi kilku lekcji "skręcania"... bibułek na kwiatki ;-) W ramach wymiany otrzymałam próbki krepin w pięknych kolorkach, naręcze cienkiego drutu do zawiązywania kwiatków oraz dwa urokliwe, maleńkie ptasie domki :-)
Obiecałam nie zmarnować darów...
I...
Zachwycają mnie barwami i naturalnością... umaiły mi parapet okienny, umocowałam je na kilku gałązkach wierzby mandżurskiej.
Ja odwdzięczyłam się kokoszką wysiadującą jajo i stroikiem z gałązek wierzbowych ozdobionych ptaszorkiem. Wypełniłam go ryżem i to fajny pomysł bo dzięki temu ptaszorek odpowiednio fruwał;-))
A z druciku też co nieco poczarowałam sobie:-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Tak bym chciała mieć więcej czasu na blogowanie... Tymczasem mam do Was Dziewczyny prośbę! Ogromną zresztą :-) Otóż moja pociecha wysłał...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...