Próbowałam już wielu różnych działań craftowych, a o decoupag'u myślałam tak: może kiedyś, bo kompletnie nie wiem od czego zacząć...
Po pierwsze brak pięknych materiałów, czyli serwetek...poza tym, nie mam żadnych mediów decoupagowych (klejów, baz, lakierów itp.)
Mam jednak uprzejmą panią w papierniczym, która uświadomiła mnie, że na zwykłym Wikolu (obecny w zasobach) można pobawić się w decoupage dla początkujących :-)
W sprawie serwetek jest ubogo, lecz za sprawą Moich Młynków (wygrane candy) mam kilka prześlicznych serweteczek :-)
Pudełeczko do przeróbki też się znalazło... turlało się po domu za sprawą moich pociech... Przygarnęłem i przerobiłam...
Farbka akrylowa szybciutko wyschła i nadała matowy efekt.
Wikol lekko rozcieńczyłam wodą tak by można było pokryć cieniutką warstwą.
Z serwetki wydarłam serce :-) i nakleiłam- lekko się pomarszczyła, lecz i tak efekt mnie zadowala.
Werniksu u mnie brak, więc cieniutko smarowałam rozrobionym Wikolem po serwetce. Po wyschnięciu sewetka jest odpowiednio zabezpieczona.
Takie sobie pudełeczko na kleje i "popierdołki" craftowe:-)
A z modeliniaków powiązałam takie coś, może w lecie spasują te kolorki :-)
Pozdrówka Kobitki i cieszę się, że zaglądacie!!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dla domu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dla domu. Pokaż wszystkie posty
9 stycznia 2013
2 listopada 2012
Kicia i nagietkowy syropek
Maleńka, zwariowana kociczka...
zmaieszkała z nami... głównie z moją Córcią, która została oficjalnie Kocią Mamą:-)
Kicia (póki nie ma ustalonego imienia) jest mieszanką po persicy, stąd jej lekko płaski ryjek i futerko z grubym podsierstkiem:-)
śpi w różowym kapturku mojej córci...
Kicia daje nam mnóstwoo uśmiechu, poznaje teren, gania, skacze i słodko śpi :-) Fajnie mieć w domu zwierzaka-to zdecydowanie dopełnia rodzinę:-)
Dzieciaki ciągle nam chorują- szpitalik na peryferiach mamy więc...
Mama ładuje w małe ryjki domowe syropki: cebulowy, mniszkowy i ostatnio nawet nagietkowy, ponoć dobry na gardełko.
Infekcje się ciągną jak nie powiem co i zaczynam wątpić w te wszytkie domowe specyfiki, ale podaję, bo wolę to niż antybiotyki... Zaczęliśmy też stosować uodparnianie syropkiem IG z apteki (niestety)- to ekstrakt z boczniaków, znanych jako wyjątkowe źródło substancji wzmacniających odporność organizmu... zapewne nie zaszkodzi jak mawia nasz znajomy lekarz:-)
Ach, jeszcze jedna rzecz, o której bym zapomniała- wygrałam małe Candy u Brises- zdolnej scraperki z bloga Brises koloruje...
Dotarła do mnie przeurocza filcowa broszka w prześlicznym pudełeczku
Jeszcze raz dziękuję!
Pozdrawiam ciepło w ten zadumany dzień... Sabik
zmaieszkała z nami... głównie z moją Córcią, która została oficjalnie Kocią Mamą:-)
Kicia (póki nie ma ustalonego imienia) jest mieszanką po persicy, stąd jej lekko płaski ryjek i futerko z grubym podsierstkiem:-)
śpi w różowym kapturku mojej córci...
Kicia daje nam mnóstwoo uśmiechu, poznaje teren, gania, skacze i słodko śpi :-) Fajnie mieć w domu zwierzaka-to zdecydowanie dopełnia rodzinę:-)
Dzieciaki ciągle nam chorują- szpitalik na peryferiach mamy więc...
Mama ładuje w małe ryjki domowe syropki: cebulowy, mniszkowy i ostatnio nawet nagietkowy, ponoć dobry na gardełko.
Infekcje się ciągną jak nie powiem co i zaczynam wątpić w te wszytkie domowe specyfiki, ale podaję, bo wolę to niż antybiotyki... Zaczęliśmy też stosować uodparnianie syropkiem IG z apteki (niestety)- to ekstrakt z boczniaków, znanych jako wyjątkowe źródło substancji wzmacniających odporność organizmu... zapewne nie zaszkodzi jak mawia nasz znajomy lekarz:-)
Ach, jeszcze jedna rzecz, o której bym zapomniała- wygrałam małe Candy u Brises- zdolnej scraperki z bloga Brises koloruje...
Dotarła do mnie przeurocza filcowa broszka w prześlicznym pudełeczku
Jeszcze raz dziękuję!
Pozdrawiam ciepło w ten zadumany dzień... Sabik
13 października 2012
Spinkowy orgaznizer i jesienno-domowe smaczki
Dziewczyny,
przede wszystkim wielkie dzięki za tyle ciepłych i miłych słów pod poprzednim postem!!!
Jest super!!
Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, wygodniej, milej, przytulniej, domowo, jesiennie i już pewnie niedługo zimowo, ale zdecydowanie RADOŚNIE I SZCZĘŚLIWIE:-)
Dla Was więc na początku tym razem, choć słodkości zazwyczaj zamieszczam na koniec posta...
powstało głównie z jesiennych darów:
Czekoladowy biszkopt wzbogacony garścią zmielonych orzechów i łyżką cacao...przełożony jesiennymi jabłkami uprażonymi z cukrem (dodałam też galartekę agrestową). Wierzch to mascarpone z pudrem, a dekoracją były orzechy uprażone z miodem i cukrem (mniammmm).
Jak zwykle moje ciasto to czysta improwizacja .
Częstujcie się:-)
Malutka migawka domowa...
A tu jeden z dwóch schowków pod skosami- DZIECIAKI PRZESZCZĘŚLIWE- każde ma swoją kryjówę:-)
I jeszcze nasz dzielny, mały zuch...zalicza mnóstwo stopni...schodów na piętro:-)
Sebciu już chodzi! Specyficzny to styl, bo NA KRABA...boczkiem, boczkiem :-)))
A co do stopni to starszaki się pochorowały i zaliczyły na razie tylko 3 dni w zerówie... Cóż, takie uroki, małe organizmy słabo się bronią, pomimo pakowania w nie łyżek syropu cebulowego, moidku mniszkowego i rutinoscorbinowatych...
To teraz zaległa pracka handmadowa...
ORGANIZER NA SPINECZKI
Mimo, że moja córuś nie przepada za ufryzowaną głową i najchętniej chodzi z małym kołtunkiem na łebku...poczyniłam Jej organizerek...
Spineczki w jedym miejscu sobie wiszą:
Pozdrawiam ciepło jak zwykle...
Trzymajcie się i nie dajcie ś-wirusom:-)
Sabik
przede wszystkim wielkie dzięki za tyle ciepłych i miłych słów pod poprzednim postem!!!
Jest super!!
Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, wygodniej, milej, przytulniej, domowo, jesiennie i już pewnie niedługo zimowo, ale zdecydowanie RADOŚNIE I SZCZĘŚLIWIE:-)
Dla Was więc na początku tym razem, choć słodkości zazwyczaj zamieszczam na koniec posta...
powstało głównie z jesiennych darów:
Czekoladowy biszkopt wzbogacony garścią zmielonych orzechów i łyżką cacao...przełożony jesiennymi jabłkami uprażonymi z cukrem (dodałam też galartekę agrestową). Wierzch to mascarpone z pudrem, a dekoracją były orzechy uprażone z miodem i cukrem (mniammmm).
Jak zwykle moje ciasto to czysta improwizacja .
Częstujcie się:-)
Malutka migawka domowa...
A tu jeden z dwóch schowków pod skosami- DZIECIAKI PRZESZCZĘŚLIWE- każde ma swoją kryjówę:-)
I jeszcze nasz dzielny, mały zuch...zalicza mnóstwo stopni...schodów na piętro:-)
Sebciu już chodzi! Specyficzny to styl, bo NA KRABA...boczkiem, boczkiem :-)))
A co do stopni to starszaki się pochorowały i zaliczyły na razie tylko 3 dni w zerówie... Cóż, takie uroki, małe organizmy słabo się bronią, pomimo pakowania w nie łyżek syropu cebulowego, moidku mniszkowego i rutinoscorbinowatych...
To teraz zaległa pracka handmadowa...
ORGANIZER NA SPINECZKI
Mimo, że moja córuś nie przepada za ufryzowaną głową i najchętniej chodzi z małym kołtunkiem na łebku...poczyniłam Jej organizerek...
Spineczki w jedym miejscu sobie wiszą:
Pozdrawiam ciepło jak zwykle...
Trzymajcie się i nie dajcie ś-wirusom:-)
Sabik
18 lipca 2012
Cukiereczki wygrałam a dla Was też coś mam...
Muszę się pochwalić wygraną u Magdy z Moich Młynków :-)
Znowu poszczęściło mi się...niedawno cieszyłam się bardzo z haftu od Zalesinki a teraz dostałam kolejne śliczne rzeczy od jednej z Was...ale super:-)
Magda przygotowała prześliczne cudeńka i już je mam.
ŚLiczny lampionik w formie klateczki - już zamieszkał tam nasz czerwony ptaszek zamiast tealighta...;-)
A uroczy wieszaczek w paryskim klimacie zawisł tymczasowo...
fot. by Magda
Gazetkę Maisons du Monde przeglądam sobie w wolnych chwilach i szukam inspiracji, a przeurocze chusteczki do decoupagu już mnie natchnęły do przemian kilku domowych drobiazgów...
Zamierzam zaopatrzyć się w kilka niezbędnych mediów decoupagowych i spróbować swoich sił:-)
Magda jeszcze raz bardzo CI dziękuję!!
A chcę Wam jeszcze pokazać mój pierwszy w zyciu różany hafcik.
Wykonałam go metodą Cyber Julki.
Tutorial bardzo się przydał i mam już dodatek do pewnej rzeczy, której nadaję nowe zycie...ale o tym niedługo...:-)
Udało mi się ostatnio przysiąść do maszyny...
Stworzyłam sobie etui na szydełka:-)
Miałam kilka kwadracików połyskliwego materiału dekoracyjnego, z jakiegoś samplera zakupione w sh.
Podumałam chwilę oi tak powstało sobie poniższe rolowane mieszkanko szydełkowe:-)
A jak się rozpędziłam to uszyłam dwa...
Jeśli się Wam widzi to zapisujcie się..wylosuję jedną osóbkę:-)
Zmykam do działań przedurodzinowych mojego pierworodnego...impreza się szykuje w niedzielę- coś w stylu kinder party:-)
Pozdrówka!!
Znowu poszczęściło mi się...niedawno cieszyłam się bardzo z haftu od Zalesinki a teraz dostałam kolejne śliczne rzeczy od jednej z Was...ale super:-)
Magda przygotowała prześliczne cudeńka i już je mam.
ŚLiczny lampionik w formie klateczki - już zamieszkał tam nasz czerwony ptaszek zamiast tealighta...;-)
A uroczy wieszaczek w paryskim klimacie zawisł tymczasowo...
fot. by Magda
Gazetkę Maisons du Monde przeglądam sobie w wolnych chwilach i szukam inspiracji, a przeurocze chusteczki do decoupagu już mnie natchnęły do przemian kilku domowych drobiazgów...
Zamierzam zaopatrzyć się w kilka niezbędnych mediów decoupagowych i spróbować swoich sił:-)
Magda jeszcze raz bardzo CI dziękuję!!
A chcę Wam jeszcze pokazać mój pierwszy w zyciu różany hafcik.
Wykonałam go metodą Cyber Julki.
Tutorial bardzo się przydał i mam już dodatek do pewnej rzeczy, której nadaję nowe zycie...ale o tym niedługo...:-)
Udało mi się ostatnio przysiąść do maszyny...
Stworzyłam sobie etui na szydełka:-)
Miałam kilka kwadracików połyskliwego materiału dekoracyjnego, z jakiegoś samplera zakupione w sh.
Podumałam chwilę oi tak powstało sobie poniższe rolowane mieszkanko szydełkowe:-)
A jak się rozpędziłam to uszyłam dwa...
Jeśli się Wam widzi to zapisujcie się..wylosuję jedną osóbkę:-)
Zmykam do działań przedurodzinowych mojego pierworodnego...impreza się szykuje w niedzielę- coś w stylu kinder party:-)
Pozdrówka!!
12 lipca 2012
Zieleń, róż i błękit...nowa odsłona segregatorka.
Już go skończyłam i szybciutko pokazuję...bo chwasty ogrodowe czekają...:-))
Segregator był zielony soczyście więc papierki do niego wybrałam ze ślicznej kolekcji Karoli Witczak IDYLLA.
Zastosowałam Konfiturę różaną, Śniadanie w Ogrodzie i Na werandzie.
Wszystkie ślicznie pasują i segregator zyskał świeży, delikatny wygląd.
Oczywiście kartoniki z wykrojnika Anulki znalazły swoje miejsce:-))
Oto on zielono-różowo-niebieski
bez odzdobników, tak by nie przeszkadzały w uzytkowaniu :-)
Wcześniej wyglądał tak:
Wybór papierków w zieleniach był, ale ostatecznie pozostała Idylla i różowe resztki kropeczkowe:-)
Jeszcze nie do końca wiem na co mi posłuży...
A tu Najmłodszy w kilku kadrach zielono-niebieskich, smakuje proste jedzenie...
Pozdrawiam ciepło Wakacjuszki!!
Segregator był zielony soczyście więc papierki do niego wybrałam ze ślicznej kolekcji Karoli Witczak IDYLLA.
Zastosowałam Konfiturę różaną, Śniadanie w Ogrodzie i Na werandzie.
Wszystkie ślicznie pasują i segregator zyskał świeży, delikatny wygląd.
Oczywiście kartoniki z wykrojnika Anulki znalazły swoje miejsce:-))
Oto on zielono-różowo-niebieski
bez odzdobników, tak by nie przeszkadzały w uzytkowaniu :-)
Wcześniej wyglądał tak:
Wybór papierków w zieleniach był, ale ostatecznie pozostała Idylla i różowe resztki kropeczkowe:-)
Jeszcze nie do końca wiem na co mi posłuży...
A tu Najmłodszy w kilku kadrach zielono-niebieskich, smakuje proste jedzenie...
Pozdrawiam ciepło Wakacjuszki!!
9 lipca 2012
Mała przemiana cukier-puderniczki...
Nie pasował mi nigdy wygląd tuby z cukerem duperem...tzn cukrem pudrem :-)
Zmieniłam go wczorajszego wieczora... że też dopiero teraz...
teraz puderniczka jest OK... tak mi odpowiada, tylko plastikowe denko i wieczko wypada zmalować na biało...
A segregator wykańczam, pokażę niebawem...
Pozdrówka Kobitki!!!
Zmieniłam go wczorajszego wieczora... że też dopiero teraz...
teraz puderniczka jest OK... tak mi odpowiada, tylko plastikowe denko i wieczko wypada zmalować na biało...
A segregator wykańczam, pokażę niebawem...
Pozdrówka Kobitki!!!
8 maja 2012
Domowa mydlarnia kuchenna
Mydełko domowe każda z Was ma..? mam i ja! :-)
Biały Jeleń czekał tydzień bym po poście zamieszczonym przez Lunę zabrała się do dzieła...i przetopiła Jelenia na babeczki i serca...
Kuchnia zamieniła się na godzinę w domową mydlarnię...
To był mój debiut i już wiem, żęe zrobię kolejne ale tym razem zdradzę Jelenia dla glicerynowego pachnącego mydełka...powstaną przezroczyste glicerynowe mydełka z naturalnymi dodatkami oczywiście np ze skórką cytryny, limonki czy grejpfruta.
Przetopiony Biały Jeleń nie do końca odpowiada mi zapachem- z wyjątkiem mydełek do pilingu- z dodatkiem mielonej kawy- te nabrały mocnego kawowego aromatu i są świetne jako piling!!!
teraz mam takie:
kwiaty bzu w zetknięciu z gorącą masą mydlaną natychmiast straciły barwę ale i tak ciekawie wygląają zatopione w mydlanych babeczkach i sercu...
konsystencja mydełka wyszła akuratna...
na kostkę startego Jelenia poszło ok 4 łyżek wody, 3 łyżeczki miodu, 3 łyżki oliwy, kawa i przyprawy wedle gustu (czyt. na oko..)
dodałam też perfumy, których zapach nieco się ulotnił.
cynamon nadał ładną barwę jednej z babeczek...
najciekawiej prezentuje się kawowe i bzowe mydlane serce:-)I nie muszę podpowiadać chyba, że z takim mydełkiem nie koniecznie myjemy się same...;-))
To nie koniec moich poczynań mydlanych, bo takie mydełka mogą być miłym giftem dla kogoś miłego:-)
A z nowości dziecinnych pochwalę się, że mój najmniejszy człowieczek w domu ma już dolną jedynkę (skutecznie mnie nią obgryza przy karmieniu) oraz ... TA DAM... rozpoczęliśmy trening nocniczkowy...i pierwsze koty za płoty:-) SIKU W NOCNIKU!! :-))
I tym radosnym akcentem się z Wami ... do miłego!!!
Sabik
Biały Jeleń czekał tydzień bym po poście zamieszczonym przez Lunę zabrała się do dzieła...i przetopiła Jelenia na babeczki i serca...
Kuchnia zamieniła się na godzinę w domową mydlarnię...
To był mój debiut i już wiem, żęe zrobię kolejne ale tym razem zdradzę Jelenia dla glicerynowego pachnącego mydełka...powstaną przezroczyste glicerynowe mydełka z naturalnymi dodatkami oczywiście np ze skórką cytryny, limonki czy grejpfruta.
Przetopiony Biały Jeleń nie do końca odpowiada mi zapachem- z wyjątkiem mydełek do pilingu- z dodatkiem mielonej kawy- te nabrały mocnego kawowego aromatu i są świetne jako piling!!!
teraz mam takie:
kwiaty bzu w zetknięciu z gorącą masą mydlaną natychmiast straciły barwę ale i tak ciekawie wygląają zatopione w mydlanych babeczkach i sercu...
konsystencja mydełka wyszła akuratna...
na kostkę startego Jelenia poszło ok 4 łyżek wody, 3 łyżeczki miodu, 3 łyżki oliwy, kawa i przyprawy wedle gustu (czyt. na oko..)
dodałam też perfumy, których zapach nieco się ulotnił.
cynamon nadał ładną barwę jednej z babeczek...
najciekawiej prezentuje się kawowe i bzowe mydlane serce:-)I nie muszę podpowiadać chyba, że z takim mydełkiem nie koniecznie myjemy się same...;-))
To nie koniec moich poczynań mydlanych, bo takie mydełka mogą być miłym giftem dla kogoś miłego:-)
A z nowości dziecinnych pochwalę się, że mój najmniejszy człowieczek w domu ma już dolną jedynkę (skutecznie mnie nią obgryza przy karmieniu) oraz ... TA DAM... rozpoczęliśmy trening nocniczkowy...i pierwsze koty za płoty:-) SIKU W NOCNIKU!! :-))
I tym radosnym akcentem się z Wami ... do miłego!!!
Sabik
3 maja 2012
Owocowe poduchy i swetrowy stwór
Jabłuszko czy gruszka??
Poduchy wymyśliły się same...
jakoś tak...
tkaninka zakupiona niedawno od Markosi na tęczowym...
stary,zielony sweter...
a że lato tuż tuż a właściwie już...:-)
owocowo nam:-)
zielony stworek z długimi uszami specjalnie dla Córci- bo lubi ona takie cudaki i zielony kolor:-)
aplikacje swetrowe niełatwe są do przyszywania...ale jakoś poszło, listki i ogonki w 3D...:-)))
mamy komplecik na ogrodową huśtawkę:-)
Pozdrawiam Was majowo!!
P.S.
Majowy miodek jest naprawdę świetny, smakuje jak miód pszczeli:-)
W odpowiedzi na pytanka pod postem:
miodek może byćdługo przechwowywany, to mocny cukrowy syrop...
można go oczywiście pasteryzować- ja tego nie zrobiłam...zobaczym, mam nadzieję, że wytrwa do sezonu kichania i pokasływania...oby stanowił tylko profilaktykę:-)
Dziewczyny, szukajcie tych ekologicznych łąk- są takie...rozejrzyjcie się koniecznie i niech będzie to przyczyną do poznanie okolicy lub wyruszenia np w góry:-)
Poduchy wymyśliły się same...
jakoś tak...
tkaninka zakupiona niedawno od Markosi na tęczowym...
stary,zielony sweter...
a że lato tuż tuż a właściwie już...:-)
owocowo nam:-)
zielony stworek z długimi uszami specjalnie dla Córci- bo lubi ona takie cudaki i zielony kolor:-)
aplikacje swetrowe niełatwe są do przyszywania...ale jakoś poszło, listki i ogonki w 3D...:-)))
mamy komplecik na ogrodową huśtawkę:-)
Pozdrawiam Was majowo!!
P.S.
Majowy miodek jest naprawdę świetny, smakuje jak miód pszczeli:-)
W odpowiedzi na pytanka pod postem:
miodek może byćdługo przechwowywany, to mocny cukrowy syrop...
można go oczywiście pasteryzować- ja tego nie zrobiłam...zobaczym, mam nadzieję, że wytrwa do sezonu kichania i pokasływania...oby stanowił tylko profilaktykę:-)
Dziewczyny, szukajcie tych ekologicznych łąk- są takie...rozejrzyjcie się koniecznie i niech będzie to przyczyną do poznanie okolicy lub wyruszenia np w góry:-)
12 kwietnia 2012
Kolorowy pledzik skończony!
Znowu niewielki kocyk...
ale taki energetyczny się udał ten pledzik z kwadratów szydełkowych...
Dziubałam te kwadraciki i po skończeniu leżały tydzień zanim "dojrzały"...zlitowałam sięi pozszywałam w kocyk...jeszcze obszyć falbanką i gotowy!!
po rozłożeniu
A najlepiej prezentuje się z Maleńkim:-))
Dobrze wygląda rzucony od niechcenia na kanapie...
miło jest się wtulić wieczorkiem:-)
Zabieram się powoli za kolejne kwadraciki...
Dziękuję Wam za odwiedziny i wszystkie przemiłe słowa zostawione w komentarzach:-)
Trzymajcie się ciepło!!
ale taki energetyczny się udał ten pledzik z kwadratów szydełkowych...
Dziubałam te kwadraciki i po skończeniu leżały tydzień zanim "dojrzały"...zlitowałam sięi pozszywałam w kocyk...jeszcze obszyć falbanką i gotowy!!
po rozłożeniu
A najlepiej prezentuje się z Maleńkim:-))
Dobrze wygląda rzucony od niechcenia na kanapie...
miło jest się wtulić wieczorkiem:-)
Zabieram się powoli za kolejne kwadraciki...
Dziękuję Wam za odwiedziny i wszystkie przemiłe słowa zostawione w komentarzach:-)
Trzymajcie się ciepło!!
10 kwietnia 2012
Wiosennie, słodko, poświątecznie i niespodziankowo...
Witajcie po Świętach:-)
Kartki, których nie wysłałam zostaną na przyszły roczek...;-)
Było lenistwo, obżarstwo i oglądanie filmów...głównie kreskówek w TV- tym razem nie zabrakło:-)) W kółko Shrek, Auta, Tarzan itp...
dzieci szczęśliwe, bo słodkości w postaci baby i mazurka specjalnie dla nich nie żałowałam :-)
Pomarańczowy mazurek z przepisu Lawendowego Domu wzbogacony o marcepan- pysznie smakował...
A przed Świętami spotkały mnie dwie niespodzianki!!
Po pierwsze primo wygrałam Candy u Agea- śliczny niebieski notesik, który dzisiaj do mnie dotarł- dziękuję Agnieszko- jest cudny!!
A po drugie primo dostałam zupełnie, ale to zupełnie nieoczekiwaną niespodziewajkę od Kasi- Córki z bloga Emiliowy Świat...Kasiu naprawdę nie wiem jak dziękować:-)) Duży buziak Tobie i Emilce!
Filiżaneczki sprawdzają się cudnie a jajeczka czekoladowe dały mi inspirację właśnie do dziecięcego mazurka...
Dwie herbaciane puszeczki wykonane szybciutko na potrzeby nowych herbat...
Liściaste herbaty górą, choć bardzo lubię też pyszne, wykwintne w smaku expresowe szczurki- piję je gdy Seba śpi i mam chwilkę na delektowanie się ich smakiem:-)
Jest słonecznie, wreszcie ma być prawdziwie ciepło i wiosennie!!
pozdrawiam !!
Kartki, których nie wysłałam zostaną na przyszły roczek...;-)
Było lenistwo, obżarstwo i oglądanie filmów...głównie kreskówek w TV- tym razem nie zabrakło:-)) W kółko Shrek, Auta, Tarzan itp...
dzieci szczęśliwe, bo słodkości w postaci baby i mazurka specjalnie dla nich nie żałowałam :-)
Pomarańczowy mazurek z przepisu Lawendowego Domu wzbogacony o marcepan- pysznie smakował...
A przed Świętami spotkały mnie dwie niespodzianki!!
Po pierwsze primo wygrałam Candy u Agea- śliczny niebieski notesik, który dzisiaj do mnie dotarł- dziękuję Agnieszko- jest cudny!!
A po drugie primo dostałam zupełnie, ale to zupełnie nieoczekiwaną niespodziewajkę od Kasi- Córki z bloga Emiliowy Świat...Kasiu naprawdę nie wiem jak dziękować:-)) Duży buziak Tobie i Emilce!
Filiżaneczki sprawdzają się cudnie a jajeczka czekoladowe dały mi inspirację właśnie do dziecięcego mazurka...
Dwie herbaciane puszeczki wykonane szybciutko na potrzeby nowych herbat...
Liściaste herbaty górą, choć bardzo lubię też pyszne, wykwintne w smaku expresowe szczurki- piję je gdy Seba śpi i mam chwilkę na delektowanie się ich smakiem:-)
Jest słonecznie, wreszcie ma być prawdziwie ciepło i wiosennie!!
pozdrawiam !!
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Tak bym chciała mieć więcej czasu na blogowanie... Tymczasem mam do Was Dziewczyny prośbę! Ogromną zresztą :-) Otóż moja pociecha wysłał...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...