10 listopada 2011

Szyją się jabłkowe klimaty... haftuje się biscornu...

Candy poleciało do Szczęściary Esophie, nie zdążyłam cyknąć foto...:-)


Szyje się... poważnie- znalazłam wreszcie czas i odkurzyłam maszynę do szycia:-)

Bo to jest tak, że zawsze trzeba się jakoś zmotywować...

Zmotywowałam się
wymianką...
Ogromnie spodobały mi się prace Anuli . Przepiękne rzeczy robi:-)Zamarzył mi się przepiśnik i zapiśnik:-)

Dla Anuli właśnie szyją się jabłkowe klimaty... nie pokażę na razie, bo to niesodzianka...:-)


pokażę tylko ciut...


Pozostając w jabłkowym klimacie upiekłam szarlotkę z przepisu zamieszczonego w Babeczce- kolportowanej przez pocztę:-) Babeczkę zakupiłam , bo pamiętam jak Lusi z Diamentowego Koszyka zachwalała... i faktycznie niezłe przepisy i porady.. będę kupować i składać do pudełeczka co ciekawsze...

Szarlotka Babeczkowa:


Przepis oczywiście lekko zmodyfikowałam, do jabłek dodałam pijane rodzynki i żurawinę namoczone w Limoncello.

Wzięłam też tamborek i podjęłam ryzyko... zamarzyło mi się biscornu igielniczek...


Wyszukałam troszkę wzorków i zaczęłam...


jakoś poszło...jak skończę pokażę...:-)


Witam nowych obserwatorów mam nadzieję, że będziecie zaglądać:-)


Pozdrawiam ciepło, miłego wieczoru przy ciasteczku!!



Sabik

2 komentarze:

  1. milego jablkowego szycia w takim razie zyczę:))))lubie taka krateczke-pewnie wyjdzie ladnie;) a tą szarlotka narobilas mi smaka jak nie wiem co:))pozdrawiam cieplo:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sabinko, już nie mogę się doczekać:) A szarlotka wyszła taka, że palce lizać;)

    Dziękuję Ci, Kochana, za ciepłe słowa i podpowiedź. Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie..

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)