Maj upalny jak lipiec czy sierpień- lata tej wiosny mamy dostatek...
W zeszłym roku i dwa lata temu nie udało mi się poczynić majowego miodku, ale tym razem mam!!
Syrop z kwiatów mniszka lekarskiego nazywany jest majowym miodkiemgdyż ma zblizoną konsystencję i barwę oraz słodki smak z posmakiem ziołowym...
W medycynie ludowej stosowany ponoć na wzmocnienie, przeziębienia, chrypkę i gardło oraz w celu oczyszczania i regeneracji wątroby.
Poczciwy mleczyk:
i to jeden z wielu w tym sezonie ;-)
a tu cała ekologiczna łąka mniszkowa a raczej mleczna:-)jeszcze na szczęście przed wypuszczeniem sąsiedzkich koników na łąkę...
Mleczyki, a w zasadzie tylko ich łebki zbieramy właśnie z początkiem maja, na czystych ekologicznie terenach. Potrzebujemy tylko całych łebków lub oskubanych płatków mleczu. Ja nie skubałam, bo nie miałam na to czasu:-))
Zbieramy około 300 łebków na 1 litr wywaru. Ja zebrałam z moją Pociechą prawie 800 kwiatków.
Kwiatki zalewamy wodą i moczymy kilka godzin, ja moczyłąm je ok 2 godziny, następnie GOTUJEMY 20 minut od zawrzenia, dodajemy cytrynę w plastrach.
Odstawiamy na 24 godziny.
Po jednej dobie przecedzamy wywar przez gazę, ja przez tetrę (nieużywaną;-)))Kwiatki oczywiście odciskamy.
Do wywaru dodajemy cukier- 1 kg na 1 litr wywaru (ja dodałam 2 kg).
GOTUJEMY ok. 2 godziny. Mieszamy by się syrop nie przypalił.
Powstaje gęsty syrop o pięknej bursztynowej barwie.
Zlewamy syrop do słoiczków lub butelek i etykietujemy, nakłądamy kapturki na pokryweczki i gotowe! :-)
Pierwsza flaszeczka powędrowała dla małej sąsiadki z chrypką:-)
A tu już cały zapas...
Na zdrówko!!
Zróbcie koniecznie, jeszcze jest czas na zbiory... tylko koniecznie poszukajcie ekologicznej łąki :-)
Pozdrawiam majowo!!
NIgdy nie probowalam, ale niestety najgorzej to bedzie z ta ekologiczna laka, a jak dlugo to mozna przechowywac?:) Pozdrawiam Sabinko:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też czaję się na syrop z mlecza, tylko mam problem z ekologiczną łąką. Dzisiaj tyle łąk mijałam i tyle cudnych mleczy było, tylko niestety przy ulicy :-). Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńekologiczna łąka to chyba nierealne...
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że z pospolitego mlecza robi się takie mikstury.
zawsze wydawało mi się, że jest on trujący... ;)
Popieram popieram sama robię co roku :D
OdpowiedzUsuńach, kusi ^^ ale to w przyszłym roku :) - teraz miałabym problem ze znalezieniem mniszków wystarczająco daleko od drogi :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie się gotuje... udało mi się zebrać je w górach w tym roku:)wczoraj obrałam ok 130 główek... (robię z samych płatków) moje palce straszą czernią:)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze jedno pytanie do Twojego przepisu:
OdpowiedzUsuńCzy nie trzeba syropu pasteryzować po rozlaniu do słoiczków?
Oj chyba jutro z Filipem do lasu pójdziemy, bo między drzewami to łąki są - no to bardziej ekologiczne od mojego podwórka;)
OdpowiedzUsuńPokaźny zapas syropu , super będzie wyglądał w spiżarni z takimi pięknymi etykietami a w zimie jak znalazła na przeziębienie.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń