Eklery i ptysie powstają z parzonego ciasta:-)
Zrobione kilka dni temu w wersji dla łakomczuchów czyli z łaciatym kremem budyniowym.
Już słuch o nich dawno zaginął...;-))
Ciasto parzone wylądowało w woreczku foliowym z naciętym rogiem... wyciskałam z niego długie eklery i okrągłe małe ptysie. Z tej ilości wychodzą dwie blachy piekarnikowe ciastek.
A poniżej moje wieszaki szmaciaki... a tak naprawdę druciaki w owijkach ze skrawków tkanin... pomysł zaczerpnięty z netu, ale nie pamiętam skąd...
Czekają na wiosenne i letnie, kolorowe, zwiewne fatałaszki :-)
Pozdrawiam ciepło szczególnie moich nowych obserwatorów!
I dziękuję bardzo za miłe słówka pod scrapowym folderkiem!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Tytułowy wózek to ulubiony gadżet ogrodowy mojego najmłodszego synka. Zakupiony w stanie surowym na "aleokazjach". Do najsolidn...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...
ale mi smaczka narobilas...pomysl na wieszaki super, a ja caly czas czekam na e-mail od Ciebie z adresikiem:) pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńnapiszę Kami, napiszę:-)pozdrówko ciepłe!
UsuńUwielbiam ciasto ptysiowe :) Ja robie eklery nadziane smietana i polane czekoladowa polewa :)Zamarzylam o wiosnie patrzac na kolorowe wieszaczki :)
OdpowiedzUsuńha wiosna tuz tuż:-))
UsuńCiacha mniam, mniam. wieszaki pomysłowe, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdzięki:-)
Usuńhmm, nigdy nie robiłam ciasta ptysiowego - chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńa wieszaki cudne :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
oj czas! wychodzą pyyszne ciacha:-)pozdrawiam!!
UsuńTakie u Ciebie pyszności ,a tymczasem ja od dziś nie jem słodyczy ( ciekawe jak długo ha ha :)
OdpowiedzUsuńPomysł na wieszaki bardzo fajny i wart wypróbowania :)
Nie mów mi Elu, że ze słodyczy wolisz szyneczkę:-))
UsuńPrzepis trafi do wypróbowalni;-) dziekuję, a wieszaki- bardzo pomysłowe, pozdrawiam serdecznie, Żania
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaka ;D chętnie wrzuciłabym w siebie... Przy okazji przypomniałaś mi że nie kupiłam kremu karpatkowego :D
OdpowiedzUsuńWieszaczki - Ach! Wiosno-przybywaj! Ciepło pozdrawiam...
uwielbiam ptysie. ten jasny krem... już dawno nie jadłam dobrych, wszędzie gdzie nie kupię ciasto bardzo dziwnie smakuje, nie jest takie lekkie i delikatne jakim go kojarzę, krem ciężki i zjełczały. ciężko o dobre wyroby cukiernicze , niestety.
OdpowiedzUsuńmmm pycha:))) a wieszaki wyglądają cudnie!:)
OdpowiedzUsuńsuperowe wieszaki, moim też przydałaby się taka przemiana:)
OdpowiedzUsuńI kolejny przepis, który wykorzystam...:)
OdpowiedzUsuń