20 lipca 2011

Kredownik na wyjazd

Mój Synek uwielbia kolor niebieski... od zawsze tak ma... wszelkie odcienie niebieskiego uważa za swoje.
Komplet kredek "wojskowych" czyt. woskowych zawsze dzieli z siostrą- sobie odbiera kredki w kolorach niebieskich, szarych, czarnych, fioletowych, a siostrze zostawia czerwienie, róże, żółtości, zielenie... :-)

Taki umowny podział barw na chłopięce i dziewczęce:-)

Na wyjazd najlepiej jest zabierać kredki i zeszyt lub czyste kartki- tylko jak...?
Nigdy taki zestaw nie miał swojego miejsca...


Mama widziała podobne rozwiązania na blogach i uszyła wygodną teczuszkę na komplet materiałów do rysowania czyli tzw. KREDOWNIK :-)


Recyklingowi poddałam swoją za małą dżinsową przecieraną spódnicę z fajnymi czerwonymi przeszyciami.

Materiałek w autka przeznaczony jest na kołderki, ale fajnie się sprawdził w tym wytworku.


W środku miejsce na kredki...


i zeszyt...



Kiedy już wszystko spakowane, zapinamy kredownik i w drogę:-)



Zestaw sprawdził się jak należy!!

Córcia ma podobny ale nie usztywniony i chyba uszyję Jej nowy...

Projekty w głowie, bo jeszcze kołderki uszyć, organizery nałóżeczkowe, Andżelinę Balerinę dokończyć bo leży golutka i bez uszu, woreczki na kosmetyki i takie tam inne rzeczy... tylko czasu mało i maszyna mi pętelkuje...wrrr ;-)))

Pozdrawiam Was ciepło!!!

6 komentarzy:

Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)