Znowu musi być słodko...
Jakoś sobie trzeba życie docukrzać... co prawda słodkie Maleństwo przy mnie 24 h... :-)
Dzisiaj, a właściwie wczoraj postanowiłam, że na niedzielny deser musi być panna cotta!
Skończyły mi się wiejskie jaja- ciasta nie będzie... ale śmietanka 30% się ostała:-)
Zwolennicy włoskich deserów dzielą się chyba na miłośników panna cotty i tiramisu :-))
Ja i moje łasuchy lubią oba desery- dzisiejsze wariacje w tym temacie zaowocowały delikatnym połączeniem smaków i stworzeniem całkiem nowego deseru- "panna cottamisu" :-))
Przepis podstawowy na panna cotte:
500 ml śmietanki 30% (u mnie 330 ml śmietanki i 170 ml mleka)
80 g cukru
2 łyżeczki żelatyny
3 łyżki wody
Śmietankę z cukrem podgrzewamy (nie gotujemy). Żelatynę mieszamy z gorącą wodą, tak by nie było grudek i dodajemy do ciepłej śmietanki, mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Zdejmujemy z ognia.
Lekko przestudzoną rozlewamy do miseczek i odstawiamy do lodówki na ok. 3h.
Stężałą galaretkę śmietankową wstawiamy na chwilkę do salaterki z gorącą wodą- lepiej ją wtedy wyłożyć miseczki na talerzyk.
Podajemy np z musem owocowym.
Moje dzisiejsze wariacje z panna cottą:
- kawowa panna cotta z białą czekoladą
do podgrzanej śmietanki dodałam 50g białej czekolady (zmniejszyłam ilość cukru) oraz kilka łyżeczek mocnej kawy instant rozpuszczonej w 1/2 szkl. wody
- panna cotta kokosowa z białącze koladą
do śmietanki dodałam 2 łyżki wiórek kokosowych. Podałam z musem z nektarynek...
Obie wersje śmietankowej galaretki udekorowałam biszkoptem nasączonym w kawie rozpuszczalnej- i to jest TO!
Absolutne połączenie dwóch włoskich deserów :-)
Polecam!!
A tu mój maluch pierwszy raz w chuście tzw pouchu :-)
Spał sobie w pozycji płodowej :-)
Na szycie czasu mało... pochwalić się mogę tylko zaległą szyciową zabawką dla Maleńkiego.
Recyklingową kostka do zabawy za kilka miesięcy..
Pocięta na kwadraty za duża spódnica dżinsowa oraz inne skrawki i powstała zabawka- wypełniona poliestrem.
Do środka wszyłam eko-grzechotkę ;-) opakowanie z kinderjajka wypełnione ryżem :-)
Pozdrawiam Was ciepło!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Tytułowy wózek to ulubiony gadżet ogrodowy mojego najmłodszego synka. Zakupiony w stanie surowym na "aleokazjach". Do najsolidn...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...
Mniam... to na temat panny ;) Ale fajnie w tym pouchu!!! Pouch jest fajny! Ja nadal noszę w nim Anię tylko teraz na siedząco :D
OdpowiedzUsuńkremowo.. cudnie.
OdpowiedzUsuńTaka kawową to sobie zrobię ! Jak one wyglądają -,az slinka cieknie , mniam .. !
OdpowiedzUsuńA maleńki jak słodko śpi :))
Świetny pomysł na grzechotkę! A Maleństwo przesłodkie!:) Mój synek Alanek skońyczył już 4 miesiące!:)))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOglądam z zachwytem Twoje prace i smakowite przepisy, ale co chwilę wracam do zdjęcia Twojego Maleństwa. Jest po prostu najpiękniejszy na świecie! Siedzę i napatrzeć się nie mogę:) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Dziewczyny:-) Justynko-witaj po przerwie:-)- rozczuliłaś mnie...
OdpowiedzUsuń