Grubaśna dyńka zaturlana do kuchni... mało tego- wyturlana po całym domu przez moje starsze pociechy...
Przekrojona na pół, nasionka wydłubane- suszą się... będą do mojego warzywnika jak znalazł... :-)
W środku taka piękna...:
Dyńkę upiekłam- a jak! Zawinięta w alu-folię piekła się w towarzystwie buraczków.
Piekę sobie czasem buraczki by je zetrzeć, a później część zamrozić i mieć pod ręką gdy chcę ugotować czerwony barszczyk :-)
Upiekłam połowę grubej dyni... część upieczonego i zmiksowanego blenderem miąższu zamroziłam.
Z części zrobiłam autorskie racuszki dyniowo-serowe
Racuszki dyniowo-serowe
2jajka
1 szkl. puree z upieczonej dyni
150 g serka Bieluch
4 duże łyżki cukru
5 łyżek mąki pszennej
cukier waniliowy
1 łyżka oliwy
Ubić żółtka z cukrem na puch, połączyć z serkiem, dodać cukier waniliowy- wymieszać. Dodać mąkę i oliwę- wymieszać. Do masy delikatnie wmieszać pianę z białek.
Smażyć na rozgrzanej patelni z łyżką oliwy. W miarę smażenia racuszków dodawać oliwę.
Racuszki pięknie się smażą, nie chłoną zbyt dużo oliwy.
Są puszyste, bardzo delikatne i wyborne w smaku.
Chętnie zgłosiłabym moje racuszki na festiwal dyni u Bea w kuchni... Nie wiem tylko czy się nie pospieszyłam... ale moja dynia czekać nie mogła a ja korzystam z wolnych chwil gdy Maluch podsypia :-)
Co tam startuję do Festiwalu Dyni 2011
Z dyńki powstało coś jeszcze ale to może jutro, bo czas mnie nagli...
Jutro też pochwalę się prezentami jakie otrzymałam dla mojego Najmłodszego :-)
Takie cuda od Gosi S. i Cyber Julki... jutro pokażę:-)
Pozdrawiam Was grubo tzn ciepło ;-)
dziękuję za przemiłe komentarze i witam nowych Obserwatorów!!
Sabik
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Tytułowy wózek to ulubiony gadżet ogrodowy mojego najmłodszego synka. Zakupiony w stanie surowym na "aleokazjach". Do najsolidn...
-
Witajcie! Wyskrapowałam notesik ...a właściwie ZAPIŚNIK:-) Papierki całkiem świeżutkie , a notesik w efekcie zamierzonym jest PODNISZC...
super :) takie racuszki musze kiedys zrobic :) powodzenia na festiwalu dyni
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam nic z dynią i nie mam pojęcia jak smakuje ale jak widzę te racuszki to jestem głodna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
JAk zwykle .wygląda przepysznie, a te racuszki ślinka cieknie,z tym zamrażaniem to super pomysł.
OdpowiedzUsuńOstatnio odkryłam cudowny smak pieczonej dyni a Twoje placuszki wyglądają nieziemsko apetycznie!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować, tym bardziej, że spory kawałek dyńki czeka w lodówce ;)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)