Do kuchni zawitały dwa ptaki! Nie bylejakie, bo z ekolologicznego gospodarstwa nad Sanem. Były w stanie głębokiego zamrożenia więc przez całą nockę spokojnie tajały.:-)
Oto one:
1.Gąska...- całe 5 kg
2. Kogucik... - też ok. 5kg
Takie sztuki to majątek! Faktycznie kosztowały niemało ale ich mięsko i tłuszczyk są na wagę złota. Próżno szukać takich eko-wypasów na marketowych półkach a nawet na placach czy targach.. Ponoć zawsze można zostać oszukanym na gęsi i kupić zamiast niej dużą kaczkę :-)
Gąska ma takie obfitości tłuszczyku że po upieczeniu będzie smalczyk z cebulką do pieczywka.
Narazie gąska po rozmrożeniu marynuje się.
Skład marynaty: papryka słodka, czosnek, majeranek, sól, pieprz kolorowy, oliwa z oliwek.
W oczekiwaniu na jutrzejsze pieczenie:
Teraz studiuję w necie przepisy na pieczoną gęsinkę. Macie sprawdzone?
Tylko jeden podstawowy problem powstał- nie posiadam tak dużej brytfanny... :-(/ Pozostanie mi chyba szeroki rękaw do pieczenia. Pomyślę jutro.
Pozdrawiam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)