16 kwietnia 2011

Urlopik zakończony i kwiatki z krepiny...

Witam wiosennie!
Minął kolejny i wreszcie piękny, ciepły dzień. Dzieciaki zachwycone, ostatnio miały wiele atrakcji a dziś kolejną- wizytę w pobliskiej stadninie koni położonej w lesie sosnowym. Pierwsze zawody końskie, kibicowanie konikom w skokach, skarmianie beczących i meczących zwierzaków w mini-zoo i oczywiście mnóstwo zjazdów na świeżo umocowanej zjeżdżalni na placyku zabaw na terenie stadninki. Było super!

A wracając do urlopiku to był super pomysł. Pani Mariola okazała się być bibułkarką i udzieliła mi kilku lekcji "skręcania"... bibułek na kwiatki ;-) W ramach wymiany otrzymałam próbki krepin w pięknych kolorkach, naręcze cienkiego drutu do zawiązywania kwiatków oraz dwa urokliwe, maleńkie ptasie domki :-)


Obiecałam nie zmarnować darów...

I...



Zachwycają mnie barwami i naturalnością... umaiły mi parapet okienny, umocowałam je na kilku gałązkach wierzby mandżurskiej.

Ja odwdzięczyłam się kokoszką wysiadującą jajo i stroikiem z gałązek wierzbowych ozdobionych ptaszorkiem. Wypełniłam go ryżem i to fajny pomysł bo dzięki temu ptaszorek odpowiednio fruwał;-))






A z druciku też co nieco poczarowałam sobie:-)

1 komentarz:

  1. Od zawsze podobały mi się kwiaty z krepiny, zwłaszcza krokusy, ale osobiście nie znam nikogo, kto mógłby mi udzielić wskazówek, aby je wykonać ;/ fajnie, że Ty miałaś taką możliwość =p
    A zrobione przez Ciebie ptaszorki, również cieszą oko, na pewno się podobały.
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)