21 września 2011

Skrzydełko czy nóżka- a może kawałek jabłuszka? Czyli kaczę pieczone...

Nad rzeczką...opodal krzaczka...


Moja kaczka faktycznie znad rzeczki przyleciała, choć do dzikich nie należała...ani raczej do dziwaczek...- ot zwykła wiejska kaczucha. Taka kaczka to rarytas- upiekłam więc ją w całości.

Następnym razem (kolejna czeka zahibernowana w zamrażalniku) będzie kaczka luzowana:-)

Na nockę kaczucha miała "maseczkę" solno-majerankowo-miodowo-musztardową... :-)

Kolejnego dnia- do solarium poszła, kwa kwa...:-)

Piekłam ją w rękawie foliowym- dobry rezultat- kaczka zrumieniona i soczysta.

Sztuka niecałe 2 kg piekła się 2 godz.


Pod koniec pieczenia dołożyłam na blachę jabłka wypełnione żurawiną.


Mięsko wyborne, zarówno w nóżce jak i skrzydełku...pysznie smakowało z winnym jabłuszkiem!



Z pieczonej piersi kaczej przygotowałam farsz do pierogów mięsnych :-)

Farsz:
mięso zmielić
1 cebulę zeszklić na masełku
1 jajko
bułka tarta
majeranek, sól, pieprz do smaku


Zagniatamy ciasto, lepimy i gotujemy w osolonym wrzątku z dodatkiem łyżeczki oliwy.



Ja podałam polane bułką tartą na masełku:



Smacznego...


Sabik

p.s. wielkie dzięki za Wasze komentarze:-) buziak!

4 komentarze:

  1. Mniam! Tez piekłam kaczuchę z jabłuszkami w niedzielę i powtórzę to na rodzinny obiadek. Pozdrawiam! Pracuję:), do końca tygodnia skończę:))

    OdpowiedzUsuń
  2. ale rumiana! a ja najchętniej zjadłabym pierogi :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. mmmm jak tu smakowicie u ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)