Poszalałam dzisiaj z maszyną... wczoraj w domu fruwały kudełki z moich mięciutkich tkaninek- robiłam projekty i wykroje...
Chyba powinnam się zaopatrzyć w nóż kółkowy i matę do wycinania, jeśli chcę nadal bawić się w szycie z minky :-) A chcę rzecz jasna...
Dziś zastanawiam się, że też mi się chciało... ale warto było bo moja córcia oszalała z radości i śpi teraz z sową, kotem i jeszcze dwiema innymi poduszkami :-)
Dziś też usłyszałam pewną mądrą sentencję, że jak się nie chce to gorzej niż jak się nie umie :-)))
Ja z efektów jestem bardzo zadowolona, podusie milutkie pod każdym względem i niepowtarzalne- nie do kupienia w żadnym sklepie! :-)
Przedstawiam- fSówka i Kocurek Dzikusek:
Kocurek ma mięciutki i grubiutki nosek, wiszące łapki i puszysty, dziki ogonek.
Córcia wlecze go po domu za ogon i całuje mu pyszczek :-)
Oczka kotek ma blado zielone, a tył podusi jest kremowy. Wszystko takie milusie...
Sówka jest mądra i ogona nie ma... nie da się wlec po podłodze :-)
Spojrzenie ma sowie, bardzo milutkie i puszyste skrzydełka, dyndające łapki... taka do wyprzytulania:-)
Zdradzę Wam, że sówka jest troszkę podpatrzona, ale kocurek to autorski projekt:-)
Z błękitnych, kremowych i beżowatych paseczków minky uszyłam poszewkę na jasieczka i wyszła dwustronna podusia-milusia.
Zapinana na rzepek. Wyszła troszkę większa niż standardowe jaśki... nic to, uszyję jej wypełnienie na wymiar.
Dobrej nocki- huu huu...miauu!
Poduchy są super, myślę, że w łapkach dzieci ożyją tak jak moje szydełciaki:)
OdpowiedzUsuńFajna sentencja ;)
OdpowiedzUsuńKotek i sówka są urocze i puchate ,a do takiej podusi pewnie miło się przytulić :)
Z Takimi podusiami to mozna spac i spac i spac............
OdpowiedzUsuń