25 marca 2011

Kotek klucznik

Kilka dni temu wypatrzyłam u Cassia prześlicznego kocurka z brzuszkiem na klucze. Zapragnęłąm mieć chociaż podobnego:-)

DO uszycia klucznika posłużyły mi resztki mojej byłej spódnicy oraz szmatki chyba 20 letnie znalezione gdzieś w szpargałach :-)

Zajęło mi to może godzinkę i już moje klucze nie wiszą na jakiejś zwykłej smyczce.



I brzuszek z karabińczykiem:



Od razu go polubiłam, jest słodki!


Dziękuję wieczornie za wszystkie miłe komentarze:-)
Pozdrawiam i dobrej nocki!

3 komentarze:

  1. Śliczny klucznik, bardzo fajnie wyszedł :) Ależ postów natworzyłaś - widze, że kuchnia to Twój drugi żywioł. Moje gąski do zjedzenia raczej się nie nadają ;) Wyściółka do kozyczka na pieczywo wyszła super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za obecność u mnie:-)
    Tak kuchnia wciąga, lepiej ją polubić niż chodzić nadąsaną i marudzić, że nie ma pomysłu na obiad ;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja przyjaźń z maszyną wychodzi ci na dobre, każdy kolejny drobiazg zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo mi miło i dziękuję za obecność:-)